sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 11

Nagle zauważyłam... Liam'a. Próbował ich ode mnie odciągnąć. Jednak na marne. Po chwili jeden z nich zniknął mi z oczu. Potem kolejny i następny. Nie było juź nikogo. 
- Jane - wyszeptał Liam i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk. Nie miałam najmniejszego zamiaru go puścić. Zaczęłam gorzko płakać. 
- Już dobrze. Nic ci nie grozi. Nie płacz - szeptał mi do ucha głaszcząc po głowie. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Strasznie za nim tęskniłam. 
Próbował wstać. 
- Nie puszczaj mnie, proszę - wyszeptałam. 
Chłopak wziął mnie na ręce. 
- Myślałem, że jesteś inny - powiedział do kogoś z pogardą. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Zayn'a z opuszczoną głową. Szybko go wyminęliśmy, a ja z powrotem wtuliłam się w mojego przyjaciela. Liam posadził mnie w samochodzie. Usiadł obok mnie na miejscu kierowcy i włączył w środku światło. 
- Boże ... - szepnął z przerażenia. Przejechał dłonią po moim policzku, potem po rękach.
Nagle objął moją twarz w dłonie. 
- Przepraszam, że cię wtedy zostawiłem. Do tego zająłem się Danielle. Nie zwracałem uwagi na ciebie. Przepraszam. 
Mówił powstrzymując płacz. Jego oczy były załzawione. Przytuliłam go. 
- Nie przejmuj się - mruknęłam i pocałowałam go w policzek. Jeszcze raz pogłaskał moją twarz po czym włożył kluczyk do stacyjki i odpalił samochód. Ruszyliśmy. Po chwili zapytałam go co z Zayn'em.
- Nie wspominaj mi o nim - warknął. Popatrzyłam na niego przerażona. Patrzył się skoncentrowany na ulicę. Westchnęłam. Odwróciłam głowę. W kieszonce znalazłam mój telefon. Wyjęłam go i odblokowałam. Na tapecie było moje i Zayn'a zdjęcie. Zrobione było jakieś 3 lata temu. Uśmiechnęłam się. Byliśmy tacy szczęśliwi. Potem popatrzyłam na rękę. Szybko schowałam komórkę. Podniosłam głowę. Na drodze stał jakiś człowiek.
- Liam! - krzyknęłam. Chłopak ocknął się, popatrzył na drogę i nacisnął mocno hamulec. Zatrzymaliśmy się kilka milimetrów przed mężczyzną. Byłam sparaliżowana. Nie wiedziałam czy żyje czy nie. Zamknęłam oczy. Oddychałam szybko. Po chwili otworzyłam oczy. Popatrzyłam na mojego przyjaciela. Był tak samo przerażony jak ja. Cały czas patrzył przed siebie. Postanowiłam, że i ja zrobię to samo. Światło padło prosto na twarz chłopaka. Ujrzałam znane mi rysy. Mój przyjaciel wyparował szybko z samochodu.
- Mądry jesteś?! - wrzasnął. - Co ty odwalasz?!
Opuściłam troszkę szybę żeby słyszeć całą rozmowę.
- Nie oddam Ci jej - warknął Zayn.
- Jak to nie?! Już ją oddałeś.
- Nie sądzę...
Popatrzył na samochód. Na miejscu kierowcy, obok mnie, pojawił się jakiś chłopak. Uśmiechnął się do mnie cwaniacko. Przeszły mnie ciarki. Nie wiedziałam co on znowu kombinuje. Strach mnie ścisnął w gardle. Oczy napełniły się łzami. Miało być już dobrze, miałam wrócić do domu, a tu co?
Zayn przesunął Liam'a, a chłopak nacisnął pedał gazu. Ruszyliśmy z piskiem opon. Byłam sparaliżowana. Jedno pytanie nasuwało mi się na myśl "co będzie dalej?". Po chwili spojrzałam za siedzenie. Ujrzałam samochód jadący za nami.
Moja komórka zaczęła dzwonić. Wyciągnęłam ją z kieszeni.
- Daj to mała - usłyszałam zachrypnięty głos chłopaka i ujrzałam jego dłoń. Odebrałam szybko telefon.
- Nic Ci nie jest?! - odezwał się Liam.
- N...
Samochód gwałtownie się zatrzymał. Chłopak wyrwał moją komórkę, otworzył okno i wyrzucił ją. Nagle drzwi po mojej stronie się otworzyły. Ujrzałam twarz Zayn'a.
- Sory za tą akcję - mruknął i wyjął mnie z samochodu. Szedł, niosąc mnie na rękach. Nagle cały strach minął. Czułam się przy nim... bezpieczniej? Nie mogłam dopuścić do siebie tej wiadomości. Jak mogłam się czuć przy nim bezpiecznie?! Po tym wszystkim co mi zrobił?! Hello! Jane! Co ty odwalasz?!
Myślałam, krytykując siebie cały czas. Oparłam głowę o jego ramię. Popatrzył na mnie i się lekko uśmiechnął. Postawił mnie na nogach i mnie przytulił.
- Nigdy cię nie oddam - szepnął. Nie ruszałam się. Nie byłam do końca pewna czy mogę wykonać jakikolwiek ruch.
Życie znowu się komplikuje. Ponownie zaczynam coś do niego czuć. Odrzucałam od siebie tą myśl. Nasz związek był nie możliwy.
Uśmiechnął się do mnie i posadził mnie na murku, który był nie daleko. Uśmiechnął się do mnie. Położył mi ręce na biodrach. W sumie to brakowało mi jego pocałunków, jego dotyku, zapachu. Przysunęliśmy się do siebie. Byliśmy coraz bliżej, dzieliły nas milimetry. Nagle usłyszałam trzaski. Zza głowy Zayn'a ujrzałam toczące się w naszą stronę auto. Po chwili nas przygniotło.
Ból był nie do opisania. Nie czułam czułam w ogóle nóg. Wydobyłam z siebie słaby krzyk i ujrzałam ciemność.

5 komentarzy! :) 

6 komentarzy:

  1. W TAKIM MOMENCIE ;-; DZIEWCZYNO.
    TO JEST BOSKIE, ŚWIETNE, KOCHAM TO ;3 CHCE NEXT.

    Andziaaa

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest świetne i strasznie wciągające !! Chce NEXT
    Paulina (rylu)

    OdpowiedzUsuń
  3. super tylko mam nadzieje że przeżyją oboje bo myśle że ona Zaynowi w końcu wybaczy
    czekam na nast rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale... Co... Nie... Jak mogłaś? ;-;
    Niee... Ja nie wierzę...
    Chcę następny *Zayn musi żyć, musi, musi, musi*
    ;-;

    Beata

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, pisz szybko kolejną część! Tego się nie spodziewałam, ale rozdział jest boski :)
    Iwka :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział :D
    Zuzaa

    OdpowiedzUsuń