piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 9

Siedziałam i czekałam na kogokolwiek, nikt nie przychodził. Postanowiłam wziąć ciepłą kąpiel. Napuściłam do wanny gorącej wody i zrzuciłam z siebie brudne i zakrwawione ciuchy. Zanurzyłam się w cieczy. Po 30 minutach wyszłam z wanny. Otuliłam swoje ciało ręcznikiem i stanęłam przed lusterkiem. Przyglądałam się swoim ranom i siniakom. Swojej twarzy. Wyglądałam strasznie. Przed oczami stanęła mi sytuacja sprzed kilku godzin. Rozpłakałam się na samą myśl o tym. 
Ubrałam się w moje stare ciuchy. Czuć było na nich woń potu i perfum Zayn'a. Usiadłam na podłodze. 
- Ciekawe, czy ktoś za mną tęskni - mruknęłam do siebie. - Może tak na prawdę nie jestem nikomu potrzebna? Zawracam wszystkim głowy swoją obecnością. 
Podczołgałam się w stronę ściany i oparłam się o nią. 
- Jestem taka naiwna - kontynuowałam. - Taka głupia... Dlaczego musiałam zakochać się akurat w nim? Czego popełniam takie głupie błędy?! - podniosłam głos i rozpłakałam się jak małe dziecko. Z każdą godziną traciłam siły. Nie miałam siły nawet płakać. Po prostu zasnęłam. 
Obudził mnie trzask drzwi. Przeraziło mnie to kto przyszedł. Jęknęłam cicho i podciągnęłam kolana pod brodę. Miałam nadzieję, że otworzy drzwi i mnie stąd wypuści. Usłyszałam huk. Cisza. Zbliżyłam się do drzwi i przyłożyłam do nich ucho. Nie było słychać nic. Totalna cisza. Nie wiedziałam co tam się stało.
- Zayn? - wyszeptałam. - T-to ty?
Nie dostałam odpowiedzi. Westchnęłam i usiadłam pod drzwiami. Nagle rozległo się pukanie. Usłyszałam skrzypiące drzwi. 
- Słyszałam huk i przyszłam spra...
Usłyszałam delikatny głosik, który po chwili zamarł. Wstałam i zapukałam w drzwi. 
- Przepraszam - powiedziałam powoli.
- Kto tam jest?! - krzyknęła kobieta. 
- Normalna, nic nie warta dziewczyna - wyszeptałam. - Czy na łóżku leży wytatuowany Mulat? 
- Na podłodze - mówiła ostrożnie. 
- Mogłaby pani, sięgnąć do kieszeni jego spodni czy kurtki i wziąć stamtąd klucz, a potem otworzyć te drzwi?
- Nic mi nie zrobisz? 
- Przyrzekam. 
Nastała cisza. Wzięłam głęboki wdech. 
- Nie ma - usłyszałam zawiedziony głos.
- Musi gdzieś być - powiedziałam zdenerwowana. Słyszałam jej kroki. 
- Nie ma - powtórzyła. Oparłam głowę o drzwi i zaczęłam płakać. - Przepraszam. 
- To nie pani wina - wyszeptałam i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi. Zostałam sama. Szukałam czegoś ostrego. Na półce leżało opakowanie żyletek. Podeszłam i wzięłam jedną z nich. Przyłożyłam to nadgarstka i...
Powtórzyłam tą czynność kilka razy. Z każdym cięciem płakałam coraz bardziej. Na ręce miałam już około 6 ran. Odłożyłam żyletkę na bok. Popatrzyłam na podłogę. Było na niej pełno krwi. Wzięłam bandaż i obwinęłam nim zakrwawioną rękę. Przepłukałam żyletkę i zabrałam się za drugą rękę. Nagle drzwi od łazienki się otworzyły. Zakryłam rany i odwróciłam się. 
Ujrzałam w nich zaspanego Zayn'a. 
- Oj to ty tu jesteś - powiedział zdziwiony. Miał lekko zachrypnięty głos. Pasował do jego poszarpanych włosów. Wyglądał tak słodko. 
Popatrzył na moje ręce. Podszedł do mnie. Cofnęłam się, ale wpadłam na umywalkę. 
- N-nie dotykaj mnie - wyszeptałam. Położył dłoń na moim policzku. Bałam się. 
- Nie tnij się - pocałował mnie w policzek. Potem przejechał dłonią po moich siniakach i innych ranach, które powstały przez niego. 
- Kto ci to zrobił? 
- Jakbyś nie wiedział - wybąkałam. 
- To ja? - popatrzył mi w oczy. Automatycznie odwróciłam wzrok. - Przepraszam. Byłem pijany. 
- Tak... Tłumacz się. 
- Ale to prawda, Jane! 
Pokiwałam przecząco głową. Złapał mnie mocno za ramię i wmawiał mi, że był pod wpływem alkoholu. Nie wierzyłam mu. Wyciągnął mnie siłą z łazienki i rzucił mnie na łóżko. Zamknął się w pomieszczeniu i spędził tam jakieś 3 godziny, a ja? Siedziałam na łóżku i płakałam. Nie wiedziałam skąd mam tyle łez. Spędziłam połowę dnia na płakaniu. W sumie... nie miałam nic innego do roboty. Kiedy usłyszałam, że Zayn skończył prysznic uspokoiłam się i weszłam pod kołdrę. Zamknęłam oczy. Miałam nadzieję, że da mi spokój, myśląc, że śpię. Faktycznie tak było. Zgasił światło. Położył się obok mnie. Objął mnie ramieniem, a swoimi chłodnymi ustami pocałował mnie w kark, co wywołało dreszcze na moim ciele. 
- Dobranoc - wyszeptał. Poprawił się i nastała nieprzenikniona cisza. Nie mogłam zasnąć. Prawdo podobnie zrobiłam to około 4 nad ranem. 

5 komentarzy i następny ;* 

6 komentarzy:

  1. WOW ;3
    DAWAJ DALEJ. BOSKIE ;3
    Ej, bo Zayn serio był pijany i taki był, a tak naprawde taki nie jest, czy jak ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <33 + Obserwuję, liczę na rewanż ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział ♥
    Zuzaa

    OdpowiedzUsuń
  4. super juz nie moge sie doczekac nastepnej czesci ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny <33333 Nie mogę się doczekać 10 =)
    Iwka :-)

    OdpowiedzUsuń